Przeciążenia, stłuczenia, naderwania więzadeł, torebek stawowych lub mięśni, skręcenia i złamania – o kontuzję na nartach nie trudno. Aby szybko wrócić do formy konieczna jest właściwa pierwsza pomoc na stoku oraz dobrze przeprowadzona rehabilitacja po powrocie do domu.
Spis treści
30 procent Polaków deklaruje, że potrafi jeździć na nartach, 11 proc. zakłada je przynajmniej raz do roku, co daje ponad 4 miliony aktywnych narciarzy – wynika z przeprowadzonego przez CBOS badania „Aktywność fizyczna Polaków”. Z roku na rok na stokach robi się coraz tłoczniej, co przekłada się na wrastającą liczbę wypadków. Tylko w ubiegłym sezonie zimowym (2015/2016) na stokach obsługiwanych w Polsce przez GOPR doszło do 1039 zdarzeń, w których ratownicy udzielili pomocy narciarzom. Aż połowa interwencji stanowiła poważniejsze akcje ratunkowe.
Brak przygotowania najprostszą drogą do kontuzji
Najczęstszą przyczyną wypadków jest niedostosowanie prędkości do warunków panujących na stoku oraz do swoich umiejętności i kondycji. Niestety wielu amatorów białego szaleństwa jeździ na narty tylko raz do roku, a w przerwach między wyjazdami prowadzi siedzący tryb życia. Brak przygotowania do sezonu powoduje, że stają się oni zagrożeniem nie tylko dla siebie, ale także dla innych narciarzy. Co więcej, wychodząc na stok tylko nieliczni pamiętają o porządnej rozgrzewce, która przygotuje do jazdy. Nadal zdarzają się także miłośnicy zjazdów, którzy nie stronią od alkoholu, a narciarz „pod wpływem” ma wolniejsze reakcje nerwowo-mięśniowe, gorzej ocenia warunki, odległość, gorzej też widzi przestrzennie. To wszystko zwiększa ryzyko kontuzji i urazu. Do wielu wypadków dochodzi także na początku i pod koniec urlopu, kiedy to po kilkunastogodzinnej jeździe autem, od razu wbiegamy na stok lub gdy próbujemy wykorzystać ostatnie chwile wyjazdu i zrealizować zwrot inwestycji w skipass.
Pierwsza pomoc to podstawa
W urazach sportowych pierwsze 48 godzin jest kluczowe dla prowadzenia właściwej terapii i szybkiego powrotu do zdrowia. Niezwykle ważne jest jak najszybsze wezwanie pomocy do poszkodowanego. Na każdym stoku obecne są służby ratownicze, ale pamiętajmy, aby zawsze mieć przy sobie telefon komórkowy oraz numer do ratowników obsługujących dany stok.
Niezależnie z jaką kontują mamy do czynienia niezwykle ważne jest, aby chronić uszkodzone miejsce przed dalszymi urazami oraz zaprzestać wysiłku fizycznego, aby kontuzja nie pogorszyła. Warto także obłożyć bolesne miejsce lodem, będąc na stoku możemy skorzystać ze śnieg, który mamy pod ręką. Możemy też unieść uszkodzoną kończynę by zmniejszyć obrzęk. Większość tych czynności możemy wykonać sami jeszcze przed pojawieniem się ratowników. Jeśli kontuzja pozwala nam na swobodne poruszanie się i samodzielny powrót do domu, oczywiście nie musimy wzywać pomocy medycznej. Pamiętajmy jednak, aby po zejściu ze stoku udać się do lekarza, aby ocenił stan naszego zdrowia. Nie lekceważmy nawet lekkich urazów. Często wielu narciarzy poprzestaje na zastosowaniu maści czy żeli przeciwbólowych. Niestety takie środki pomagają jedynie doraźnie, nie leczą kontuzji, a uraz pozostawiony sam sobie może doprowadzić do poważniejszych problemów takich, jak zwyrodnienia czy większa podatność na kolejne kontuzje.
Bez rehabilitacji ani rusz
Niezwykle ważna w przypadku kontuzji jest także rehabilitacja. Powinniśmy rozpocząć ją jak najwcześniej, dlatego po powrocie z wyjazdu warto od razu skontaktować się z fizjoterapeutą. Praca z terapeutą będzie miała na celu jak najszybsze wyeliminowanie skutków urazu, przywrócenie – o ile to możliwie – pełnej sprawności sprzed wypadku oraz jak najszybszy powrót do aktywności i zapobieganie kolejnym kontuzjom.
W sytuacji kiedy nasza kończyna jest unieruchomiona łuską lub gipsem specjalista zaleci zabiegi, które będą działały przeciwobrzękowo i przeciwzapalnie oraz przyspieszają regenerację tkanek t.j. krioterapia, magnetronik czy też naświetlanie wiązką laserową. Dobre efekty przynoszą także masaże kontrlateralne, polegające na masowaniu zdrowej kończyny, by poprawić procesy fizjologiczne w kontuzjowanej. Fizjoterapeuta pomoże także dobrać odpowiednie ćwiczenia, by nie dopuścić do zaniku mięśni zagipsowanej stopy czy ręki. W przypadku kontuzji, przy których obyło się bez unieruchomienia np. przy uszkodzeniu więzadeł, pomocna będzie terapia manualna, indywidualnie dobrane ćwiczenia stabilizujące oraz wzmacniające mięśnie oraz fizykoterapia wykorzystująca laser, pole magnetyczne czy elektrostymulację.
Jak długo powinna trwać rehabilitacja?
Czas rehabilitacji zależy zawsze od wieku, stanu zdrowia pacjenta i oczywiście charakteru urazu. Zazwyczaj z urazami postępuje się według zasady trzech szóstek. Przez pierwsze 6 dni po poważnym urazie należy ograniczyć ruch do minimum. Walczymy wówczas z obrzękiem, krwiakiem, stanem zapalnym. Robimy wszystko, aby uszkodzenie do którego doszło nie zwiększyło się. Okładamy miejsce kontuzji lodem, podajemy leki przeciwzapalne, przeciwkrzepliwe, przeciwbólowe. Następnie przez kolejne 6 tygodni stwarzamy optymalne warunku do gojenia. W tym czasie wskazany jest ruch, ale o ograniczonej intensywności. Po tym okresie następuje czas dochodzenia do stanu sprzed kontuzji, który trwa ok. 6 miesięcy. W czasie rehabilitacji powinniśmy zrezygnować z intensywnej aktywności fizycznej, tak aby odciążyć mięśnie i stawy. Nie oznacza to jednak zupełnej rezygnacji ze sportu. Fizjoterapeuta na pewno wybierze dla nas odpowiednią, bezpieczną formę aktywności.